06.05.2016, 21:49
Uważam, że należy zradykalizować działania. Ale do tego potrzebna determinacja, solidarność i konsekwencja. A tego u nas jak na lekarstwo. Pamietam jak w 2008 roku wqrw w Krzesinach osiągnął zenitu. Zwołalismy zebranie. Pracowników było niespełna 3 setki, uzwiązkowienie ok 60%, ale sala kinowa pękała w szwach. Ustaliliśmy, że za 2 tygodnie, bierzemy wszyscy dzien urlopu na żądanie. Kodeks Pracy, nie precyzował wtedy do której godziny trzeba powiadomić pracodawcę, tylko, że do końca dnia. Pomysleliśmy, że zadzwonimy ok 15 czyli przed końcem pracy. Wiedzieliśmy, że nie ma szans, żeby loty w tym dniu, bez cywili się odbyły Pikanterii całemu przedsięwzięciu dodawał fakt, że wybrałam dzień, kiedy do Bazy miał przyjechać ówczesny dowódca SP wraz z zaproszonym gościem, Ministrem Obrony Hiszpanii Dzięki Bogu, że się osrali po pachy i przylecieli do nas samolotem, na negocjacje, bo niewypał byłby straszny, ponieważ ludziska zaczęli pękać......część poszła na zwolnienie, część na zwykłe urlopy a reszta stwierdziła, że oni jednak do pracy przyjdą heheheheheheheehehehheeh To pokazuje, że największą bolączką PW nie jest brak kasy, tylko brak jaj! I od lat w tym temacie niz się nie zmienia
jutka, jest dumnym użytkownikiem Forum Oddziału Wart Cywilnych