Witaj gościu.
Nie jesteś zarejestrowany albo zalogowany, aby mieć pełny dostęp zaloguj się lub zarejestruj się
Witaj!





.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prawda w oczy kole "MON kontra generał"
Offline
STORM
Moderator


*****

755
99
03.06.2009
12
#1
MON kontra generał

[Obrazek: 350147,357333,9.jpg]

Cytat:- Jestem zdumiony słowami generała Skrzypczaka - powiedział minister obrony narodowej Bogdan Klich, komentując ostatnie wypowiedzi dowódcy wojsk lądowych. - Nigdy nie uderzałem w ministra, tylko w niekompetentnych urzędników - odpowiada Skrzypczak

- Generał Skrzypczak mógł wielokrotnie mi mówić o tych sprawach (wyposażenia polskiej armii - red.), a z tego prawa nie skorzystał. Spotykamy się przecież co poniedziałek na posiedzeniach kierownictwa resortu. W ciągu ostatnich miesięcy spędziłem kilka dobrych godzin na spotkaniu z generałem i nie podzielił się ze mną swoimi wątpliwościami, które dzisiaj wyraża publicznie. Zastanawiam się skąd ten nagły przypływ odwagi - powiedział minister Klich. - Ale nie jestem od tego, by to wyjaśniać - dodał.

Minister oczekuje od generała wskazania konkretnych nazwisk, ludzi winnych złej komunikacji między wojskiem a urzędnikami ministerstwa. Nie ukrywał także rozżalenia wypowiedziami Skrzypczaka.

- Ja mu dwa razy w chwilach trudnych udzielałem mu poparcia, gdy odmówił mu tego pałac prezydencki. Zainwestowałem w niego zaufanie - powiedział minister.

Ministerstwo Obrony Narodowej nie chce się jednak wypowiadać na temat ewentualnej dymisji dowódcy Wojsk Lądowych. - W sprawie dymisji decyzję podejmie prezydent RP Lech Kaczyński - zakończył Klich.

- W Polsce obowiązuje cywilna kontrola nad armią. Żaden żołnierz, nawet w najlepszych intencjach, nie ma prawa wkraczać w sferę polityki - dodał rzecznik MON Robert Rochowicz. Poinformował, że minister polecił szefowi Sztabu Generalnego gen. Franciszkowi Gągorowi przeprowadzenie rozmowy ze Skrzypczakiem.

- Chciałem przypomnieć, że w trakcie gdy szefem resortu jest Klich, to trafiły do Afganistanu śmigłowce, Rosomaki, nowe samochody patrolowe. Tym samym prośby żołnierzy zostały zrealizowane i sprzęt trafia do polskiej bazy - powiedział Rochowicz.

Odnosząc się do słów przedstawicieli MON, iż swoje zastrzeżenia mógł przekazywać bezpośrednio ministrowi, gen. Skrzypczak powiedział, że wielokrotnie drogą służbową przekazywał informacje na temat swoich uwag i spostrzeżeń. Poinformował też, że jego spotkanie z szefem Sztabu Generalnego gen. Franciszkiem Gągorem zaplanowano na godz. 15.

Cała sprawa rozpoczęła się podczas wczorajszej uroczystości pożegnania kpt. Ambrozińskiego, gdy dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak nie szczędził ostrych słów pod adresem ?urzędników?. Pytał, dlaczego dopiero śmierć oficera wywołała decyzję o lepszym uzbrojeniu żołnierzy.

Generał broni Waldemar Skrzypczak służbę wojskową rozpoczął w 1976 r. jako podchorąży Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych w Poznaniu. Pierwsze stanowisko - dowódcy plutonu czołgów - objął w 16 Pułku Czołgów 8 Dywizji Zmechanizowanej w Słupsku. Jako dowódca 16 Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu w roku 2000 otrzymał awans na stopień generała brygady. We wrześniu 2006 r. Prezydent RP Lech Kaczyński awansował go do stopnia generała broni i wyznaczył na stanowisko Dowódcy Wojsk Lądowych.

źródło Rzeczpospolita

Prawda w oczy kole! Dobrze że wszystkich brudów nie wywlekł bo sam zwierzchnik sił zbrojnych baranka by sobie zapodał Smiech
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga!
http://www.pah.org.pl/o-pah/8/pajacyk
Offline
pcm
admin


*******

1,049
92
01.06.2009
9
#2
Nie wiem jakie są intencje pana generała ,ale wydaję się mi że wyraził on opinie że skoro nas tam wysyłacie to dajcie nam sprzęt taki ,który gwarantowałby nam chociaż odrobinę bezpieczeństwa i jeżeli tak myślał to popieram go w całej rozciągłości bo życia ludzkiego nie można przeliczać na wydane pieniądze , z drugiej strony nasza obecność tam nie ma najmniejszego sensu -misja ta kosztuje i będzie nas kosztować jeszcze więcej ,korzyści ani materialnych ani politycznych nie będziemy mieli żadnych ....
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Podwładny przed obliczem przełożonego powinien mieć wygląd lichy i durnowaty, tak aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy, przełożonego nie peszył
Offline
lewiatan
Expert


***

234
22
08.06.2009
2
#3
@pcm intencje D-cy Wojsk Lądowych sa chyba jasne i oczywiste ? powiedział człowiek Prawdę choć nie całą i chwała mu za odwagę. Nie on wysyłał Naszych żołnierzy na wojny w Iraku 9 zmian po 900-1000 osób ,nie on wysyłał na wojnę w Afganistanie. Wysyłały Nasze Rządy, My jako Naród w demokratycznym kraju, te Rządy wybraliśmy, nie może być tak wysyłamy i zapominamy-skoro wysłaliśmy to maja mieć to co najlepsze .Póki tam są trzeba ich wspierać ,więcej wydajemy na koncerty U2 ,Madonny i inne sprawy jak na Obronność Państwa .Czy jest to w interesie Polski ? Jesteśmy w NATO ? są zobowiązania ? tez jako Naród akces o przystąpieniu zyskał aprobatę ,ludzie idziecie do urn wyborczych i dłubiecie w nosie. Korzyści oczywiście nie ma w Iraku miały być ? Były ?Nie ? Jedyne co były to ofiara z Polskiej Krwi. Afganistan jest czymś za co Nam wszystkim przyjdzie drogo zapłacić, Nie jesteśmy Państwem na tyle silnym aby wysyłać naszych chłopaków .Sojusznicy Polski wystawili nas w roku 1939 ? 6,5 miliona ofiar z Naszej strony. Uczmy się Historii ,wyciągajmy wnioski i wybierajmy właściwie .I niestety dopóki na Afgańskiej ziemi stąpa Polski żołnierz ,MY jako naród mamy moralny i finansowy obowiązek ich wspierać- taka była decyzja Nasza bo taki Rząd wybraliśmy
Offline
pcm
admin


*******

1,049
92
01.06.2009
9
#4
Cytat:
Mariusz Staniszewski

2009-08-18 00:44:47, aktualizacja: 2009-08-18 00:47:46



Z Natalią Ambrozińską, wdową po zastrzelonym w Afganistanie kpt. Danielu Ambrozińskim, rozmawia Mariusz Staniszewski



Jak odebrała Pani słowa gen. Waldemara Skrzypczaka, który oskarżył kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej o złe wyposażenie polskich żołnierzy w Afganistanie?




To bardzo ważne słowa. Wreszcie ktoś odważył się poruszyć bagno, jakim jest polityka wobec wojska. Sama armia składa się w większości z ludzi pełnych pasji chcących zrobić coś dobrego. Ale tę energię niszczy tak zwany beton wojskowy i biurokraci, którzy nie mają o armii zielonego pojęcia. A jak pojadą do Afganistanu, czy wcześniej do Iraku, to są zieloni ze strachu.



W jaki sposób politycy niszczą tę żołnierską pasję?




Czy pan zdaje sobie sprawę z tego, że przed wyjazdem na misję żołnierze muszą robić ogromne zakupy na własny koszt? Im wszystkiego brakuje. Są niedoposażeni. Mój mąż na własny koszt kupował dodatkowe magazynki, celowniki, gogle antyodłamkowe, a nawet kamizelkę kuloodporną. Sam musiał sobie także kupić kalkulator, który pomagał w przeliczaniu współrzędnych na mapie.



Od wojska tego nie dostał?




Nie tylko on. Wszyscy muszą dokupować sprzęt na własną rękę. Meldują oczywiście, czego brakuje, ale to nie odnosi skutku. To całe zaopatrzenie gdzieś po drodze się rozpływa. Polityka wobec armii jest taka, że żołnierze wyjeżdżający na misje dostają tylko bardzo podstawowy sprzęt. On jest śmieszny i zresztą budzi śmiech wojskowych z innych kontyngentów. Dlatego jestem wdzięczna generałowi Skrzypczakowi, że powiedział o tym głośno. Wścieka mnie, gdy ktoś śmie oskarżać generała o to, że mówiąc o złym wyposażeniu wojska, obraża pamięć mojego męża. Powtórzę jeszcze raz, nie jestem obrażona, ale chcę mu podziękować.



Czy mąż, gdy był w Afganistanie, opowiadał o panującej tam sytuacji?




Nie mógł, bo telefony były na podsłuchu. Ale wiem, że było źle. Nawet z takimi podstawowymi rzeczami jak jedzenie było nieciekawie.



Żołnierzom brakuje jedzenia?




Można tak powiedzieć.



Wysyłała mu Pani paczki?




Chciałam, ale urząd celny nie pozwolił. Nawet w dniu jego śmierci próbowałam wysłać jeszcze raz.

Trudno to sobie wyobrazić.

Takie są fakty. W głównej bazie w Ghazni nie jest tak źle. Ale tam, gdzie był mój mąż - w bazie Vulcan - jedzenia brakowało. Mój mąż zawsze cieszył się, gdy mógł pojechać do Ghazni, bo tam mógł się spokojnie najeść. To zresztą nie wszystko. Także warunki, w jakich mieszkają polscy żołnierze, są skandaliczne. Łóżka są takie, że nie można się wyspać.




Pani mąż był wcześniej na misji w Iraku. Tam też panowały takie warunki?




Nie, tam było lepiej, bo tam wszystko organizowali Amerykanie. U nich obowiązują inne standardy. Minister Bogdan Klich mówi, że inne kontyngenty mogą nam zazdrościć warunków. To śmieszne. Czego mają nam zazdrościć? My przecież nawet nie mamy czym wysłać naszych żołnierzy do Afganistanu.



A jak doleciał tam Pani mąż?



Leciał tam dwa tygodnie. Po drodze miał przystanki w pięciu bazach. Pamiętam, jaki był z tego powodu rozżalony. Nasi żołnierze lecą na zakładkę z Amerykanami. To znaczy, że jeśli jakiś amerykański samolot transportowy ma miejsce, to zabiera naszych. Jeśli nie, muszą czekać. I tak mój mąż w każdej bazie czekał po kilka dni. Taka sytuacja jest poniżająca dla naszych żołnierzy. Biurokraci wysyłają naszych świetnych żołnierzy, a nawet nie mają ich czym zawieź.




Do Iraku też nie mieli czym dolecieć?




W Iraku na początku się z nas wszyscy śmiali, bo jeździliśmy jakimiś przedpotopowymi pojazdami. A z uzbrojeniem było podobnie jak w Afganistanie. Wiecznie czegoś brakowało. Zresztą nawet jak te śmigłowce były, to okazało się, że gdy mój mąż ginął, to one obstawiały jakąś imprezę. To nie była nawet akcja bojowa.



Kiedy Pani poznała dokładnie okoliczności śmierci męża?




Tak dokładnie to nigdy. Zbieram informacje od jego kolegów i znajomych. Oni są zaskoczeni tą sytuacją. Nie są nawet w stanie dokładnie powiedzieć, w jakiej formacji służył mój mąż. Przecież to nie do pomyślenia, by na patrol szło 13 ludzi. Zresztą mojego męża wcale nie powinno być w miejscu zasadzki.



Jak to?



Miał jechać na bezpieczny etat. W Afganistanie miał pracować przy sztabie jako logistyk. Potem nagle rozkazem został przesunięty do bazy Vulcan jako doradca. Znał język angielski, potrafił dogadywać się z Afgańczykami. Ponieważ brakowało ludzi, został nagle skierowany na patrol jako dowódca. Miał tak pracować tylko dwa tygodnie, czyli do piątku. Ale znów coś się przedłużyło i został dłużej. Zginął w poniedziałek. W tym czasie biurokraci siedzieli w swoich pokojach i oglądali wojnę w telewizji.



Rozmawiała Pani o tym z ministrem Klichem?




Bogdan Klich dzwonił do mnie z kondolencjami. Mówił wtedy, że mogę na niego liczyć. Gdy potrzebowałam pomocy, próbowałam się do niego dodzwonić. Nie znalazł dla mnie czasu. Byłam odsyłana od jednego wiceministra do drugiego. Dopiero gen. Skrzypczak zainteresował się moją sprawą.



Czego dotyczyła ta pomoc?



Chodziło o wcześniejsze ściągnięcie zwłok do Polski. Nikt z ministerstwa nie chciał nic powiedzieć. Pomógł dopiero gen. Skrzypczak.



Nie była Pani informowana, kiedy zostaną sprowadzone do Polski zwłoki Pani męża?




Tak samo jak media. Słyszałam, że może to być koniec tygodnia albo początek następnego. Żadnych konkretów. Nawet prokuratura nie znała daty. Dopiero jak ruszyłam cała procedurę, ode mnie dowiedziała się, kiedy ciało będzie w Polsce.



Po śmierci męża rozmawiała Pani z jego kolegami z patrolu?



Tak z kilkoma.



Co mówili o tej akcji?



Nie mogą mówić, bo wszystkie rozmowy są na podsłuchu. Gdyby ujawnili jakieś szczegóły, dowiedzieliby się o tym przełożeni i ktoś mógłby za to odpowiedzieć. Jak się jest na dole, to nie można mówić zbyt wiele. Zresztą ci z góry wcale nie chcą słuchać.



Czy Pani mąż przed wyjazdem do Afganistanu przechodził specjalne szkolenia?



Tak, ale nie sposób w kraju przygotować się do warunków panujących w Afganistanie. U nas nie ma tak wysokich gór. Ale to nie jest najważniejsze, bo nasi żołnierze są dobrze wyszkoleni. Problemem jest ciągły brak sprzętu. Biurokraci wysyłają naszych żołnierzy dosłownie z niczym.
Głos Wielkopolski

pewnie emocji z tego tekstu nie można wykluczyć ,ale można domniemywać że jest w tym wiele prawdy
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Podwładny przed obliczem przełożonego powinien mieć wygląd lichy i durnowaty, tak aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy, przełożonego nie peszył
Offline
STORM
Moderator


*****

755
99
03.06.2009
12
#5
BETON Madanimated Nic dodać nic ująć! Po prostu wstyd Exclamation
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga!
http://www.pah.org.pl/o-pah/8/pajacyk
Offline
pcm
admin


*******

1,049
92
01.06.2009
9
#6
Na razie na urlop Confused
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Niewygodny-gen.-Skrzypczak-wyslany-na-urlop,wid,11408848,wiadomosc.html?ticaid=18969&_ticrsn=5
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Podwładny przed obliczem przełożonego powinien mieć wygląd lichy i durnowaty, tak aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy, przełożonego nie peszył
Offline
pcm
admin


*******

1,049
92
01.06.2009
9
#7
http://www.tvn24.pl/-1,1615412,0,1,przeprosilem-ministra--czekam-na-decyzje-prezydenta,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/-1,1615460,0,1,wdowa-po-kapitanie-biurokraci-znaja-wojne-z-telewizji,wiadomosc.html
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Podwładny przed obliczem przełożonego powinien mieć wygląd lichy i durnowaty, tak aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy, przełożonego nie peszył
Offline
JANG
Expert


***

218
3
25.06.2009
5
#8
gen.SKRZYPCZAK zawsze sie pochylał nad pracownikami cywilnymi wojska.Moja troska o jego dalszą karierę jest wprost proporcjonalna do wzrostu moich zarobków.Co nie znaczy że nie zycze chłopakom w afganistanie i iraku sprzętu najlepszego i powrotu szczęśliwego.POLITYKA-ClappingBlink
SZACUNEK ??? Dam ci go tyle,ile dostałem od ciebie....
Offline
pcm
admin


*******

1,049
92
01.06.2009
9
#9
I generał Skrzypczak odszedł ze stanowiska

informacja z TVN24
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów.
Podwładny przed obliczem przełożonego powinien mieć wygląd lichy i durnowaty, tak aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy, przełożonego nie peszył
Offline
STORM
Moderator


*****

755
99
03.06.2009
12
#10
Cytat:Gen. Skrzypczak podał się do dymisji; "ja w tej lidze nie gram"

Generał Waldemar Skrzypczak jednak odchodzi z armii. Już złożył wniosek do Sztabu Generalnego. Wcześniej prezydent Lech Kaczyński zdecydował, że generał zostanie w wojsku. Ten jednak podjął decyzję o dymisji po słowach szefa MON Bogdana Klicha.
- To wielkie nadużycie. Z tym panem (Bogdanem Klichem - red.) do żadnego porozumienia nie dojdzie. Ja byłem przekonany, że była to rozmowa dwóch dorosłych panów. Jeśli teraz się tą wypowiedzią manipuluje, to nie jest to poważne. Jeśli on ocenia, że ja wykazałem skruchę, że się przyznałem do błędu, to jako żołnierz się z tym nie godzę - mówił generał Waldemar Skrzypczak. Chodzi o słowa szefa MON Bogdana Klicha na konferencji z prezydentem: "Moje wczorajsze spotkanie z generałem było długie. Podczas niego generał uznał swój błąd. Przyznał, że nie powinien mówić tego co powiedział, w takiej formie, w takim miejscu i w takim czasie". - Ministrowi powiedziałem wczoraj, że przyznaję się do błędu, ale tylko w sensie miejsca i czasu, okoliczności mojej wypowiedzi. A minister mówi, że przyznałem się do błędu. On rozegrał swoją kartę, politycy się dogadali - powiedział Skrzypczak.

- Godząc się na dalszą współpracę z tym panem (Bogdanem Klichem - red.), nie mógłbym spojrzeć swoim żołnierzom w oczy. Rozważałem kilka wariantów, ale nie to, że Klich powie to, co powiedział. Natomiast to, co powiedział pan prezydent, to chylę czoło. Co do Klicha, to ja w tej lidze nie gram. Dla mnie jest ważne, kim będę dla moich żołnierzy. Ja walczyłem o godność żołnierską, o nic więcej - mówił generał.

- O dymisji nie wie jeszcze szef Sztabu Generalnego WP Franciszek Gągor. - Ja jeszcze o tym nie wiem. Będę w Warszawie za dwie godziny - mówił w TVN24. Gągor mówił jak powinien wyglądać wniosek o dymisję. - To powinna być prośba do osoby wyznaczającej na stanowisko, czyli do prezydenta. Do prośby odnosi się szef Sztabu Generalnego, opiniuje szef MON i jest kierowana do prezydenta - mówił.

Wcześniej generała oszczędził prezydent Lech Kaczyński, który po spotkaniu z ministrem obrony Bogdanem Klichem, powiedział, że nie będzie dymisji gen. Skrzypczaka.

Prezydent podkreślił jednak, że przypadek gen. Skrzypczaka jest wyjątkowy. - Jeśli w innej sytuacji doszło by do takiej wypowiedzi dowódcy, to dążyłbym do odwołania tego dowódcy. W tej sytuacji czynię wyjątek - powiedział prezydent, zaznaczając, że kadencja generała niedługo się kończy.

źródło http://wiadomosci.onet.pl/2028839,11,item.html
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga!
http://www.pah.org.pl/o-pah/8/pajacyk



Skocz do:


Użytkownicy którzy przeglądają wątek: 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
MyTrade theme by XSTYLED © 2014.
Forum wykorzystuje cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie, więcej informacji w polityce prywatności
Akceptuję politykę prywatność, zamknij informację